wszystkie plany na dzisiejszy dzień poszły za przeproszeniem się jebać. wcale nie mam ochoty brać się za geografię, chemię i angielski. nie chce nawet o tym myśleć.
cały dzień siędzę z laptopem na kolanach, ciepłe kakao, deviant itd. rozkoszuję się przesłanymi nutkami. także trzeba zrobić porządek w mp3 :3
idealnie, w tych właśnie chwilach jest osoba, która sprawa, że od samego rana masz banana na twarzy, miło. :)
cholernie żałuję wczorajszego dnia, w szczególności wieczoru. ale noc nie była stracona mimo braku snu.