Podczas spaceru łatwiej się myśli, zresztą, nie myśleć o niczym też jest łatwiej. Wystarczy przebierać nogami i stawiać kolejno stopy na chodniku, i cieszyć się świeżym powietrzem. Widzi się wtedy różne rzeczy wcale na nie nie patrząc i słyszy się różne rzeczy, tyle że nie ma to żadnego znaczenia.
I uważam, że nie ma co ciągle poszukiwać sensu życia. Sądzę, że najważniejsze rzeczy przytrafiają się nam na marginesie zwykłych wydarzeń.
Bo wszyscy nawet dla siebie stanowimy zagadki i potrzebujemy innych do wyjaśnienia naszych postaw, do ich urzeczywistnienia, przez co stopniowo upodabniamy się do konkretnej wizji. Zaczynamy grać rolę, którą nam się przypisuje. W komedii. W farsie. I całkiem zapominamy o pozostałych wcieleniach. Tylko od czasu do czasu zyskujemy okazję, żeby spojrzeć na siebie innym wzrokiem, a więc i ocenić się w innych kategoriach. A wtedy stajemy się częścią całkiem innej historii, bogatszej, bardziej niezwykłej i ciekawszej, pełnej zupełnie nowych znaczeń.
Życie ?
Ciężki kwadrans złożony z uroczych chwil .