Zasłużenie legł na pogniecionej kołdrze. Była szorstka i uwalniał się z niej nieprzyjemny zapach, jednak jemu to nie przeszkadzało. Miękkie posłanie było niczym błogosławieństwo. Po tak długim ukrywaniu się w jaskiniach mógł odetchnąć z ulgą. Czuł, że brakowało mu już tylko dobrej, wilgotnej pizdy, ale tym zajmie się jutro.
zezowaty kot, zezowaty kot, taki z niego trzpiot, mały trzpiot
ukradł mi kiełbasę, tłustą kiełbasę, musiałem wypić melasę, ah melasę
bardzo się zasmuciłem, zasmuciłem, bo go wcześniej zlekceważyłem
już nie będę śmiał się z ułomności, przy zezowatych będę w gotowości