'kolejny dzień nie cieszył go
i nie czekał na pierwszy promyk słońca,
nie uśmiechał się, wciąż ocierał łzy,
myślał: 'jestem sam, może jestem zły?
mówił, że to nie jego świat,
pragnął wrócić tam, gdzie się rodzi dusza,
gdzie zostawił tą najważniejszą rzecz -
wielką przyjaźń i miłość ponad śmierć.'