'i znowu walę krechę z myślą, że będzie tą ostatnią
i albo się zaćpam, albo skończę, bo nie warto
i rzuciłabym to dawno, rzuciłabym ot tak, o
jak każdy z nas, chociaż to już niezłe bagno.
i krzyczę - weź mnie ratuj kiedy patrzysz w moje oczy,
ale nie chcesz tego słyszeć, nic nie mówisz i odchodzisz,
nie spodziewaj się przewózki przez dzielnie mercem,
znam tylko ćpuńskie historie i pęknięte serce w tle,
miał być krok wielki, a ruszyłam tylko kilka metrów
w przód, przestałam radzić sobie z życiem
i zaczęłam chlać co weekend
i umierać, miałam rzucić wszystko w pizdę ,
i u mnie nic nowego i usłyszysz to nie raz,
mówią widzę jak upadasz, odpowiadam to nie ja,
wiesz, rok mija i mi chyba trochę przykro,
miałeś być tu ze mną, a nie kurwa wyjść stąd.'