No i jak zawsze w życiu pojawiaja sie problemy z którymi trzeba się zmierzyć samemu...
nie wiem co robic ale wiem ze nie jestem dokonca szczesliwa...
M. możliwe?
siedze przykompie i mysle nad pisenka, ktora zaspiewam, ale czy to ma sens skoro jego nie bedzie?
dla kogo mam zaspiewac? do kogo sie przytulic? i jak powiedziec "dość"?
nie moge spac, a ze zmeczenia mam przyplyw adhd...
potrzebuje czasu i duwo szampana ....