Jestem dzisiaj żywym trupem.
Całą noc żule balowały mi pod blokiem drąc mordy i rzucając butelkami...
Żeby było zabawniej jak już człowiek zasnął to o 6 zaczeli kosić trawę...
Normalnie trafi mnie coś.
Jeszcze egzamin z niemieckiego dzisiaj.
Na który NIC KOMPLETNIE nie umiem, bo jak tu się uczyć jak mózg Ci się topi.
>.<
Sesja letnia to zło.
Pierdolę ją serdecznie.
Aż do 2 lipca.