Czas wziąć kilka głębokich oddechów i wstać.
Wstać i ruszyć przed siebie.
Przed siebie, lecz także z sobą.
Iść wciąż do przodu.
Upadać i wstawać.
Mijać przeszkody.
Mijać to, co nieistotne.
Mijać to, co nieważne.
Mijać ludzi.
I zabijać ich wzrokiem.
Wzrokiem zwycięzcy.
W końcu mamy mój upragniony październik.
Czy aby na pewno tak bardzo tego chciałam?
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika rozjechanazaba.