W starej szafie pod chustami
i wszystkimi pożółkłymi papierami
leżało sobie malutkie serduszko&
żyło tam już sporo lat&
tak cichutko, bezbronnie
samemu sobie&
Z każdym dniem kurczyło
się serduszko smutne.
Łezki leniwie płynęły po czerwonym policzku&
a życie w serduszku powoli gasło,
płonąc tylko maleńką iskierką&nadziei.
Bało się krzyczeć i o pomoc wołać&
Ale nadszedł taki dzień, kiedy
skrzypiące drzwi szafy powoli się otworzyły...
blask światła wystraszył smutek i żal,
bo ktoś przypomniał sobie
o starym, dobrym serduszku
i pomógł mu się podnieść...