nie wiem jak jest u Was, ale dla mnie oznaka dobrej jazdy to żucie i rozluźnienie, zdecydowanie.
Bona :*
z przed 5miesięcy.. ależ ten czas leci...
Dziś wędzidło, oklep. Jazda z Rudą na Basi i biegającą luzem Szyszką. Sisi mi nie przeszkadzała w zupełności, dopóki nie wpadła na chęć biegania z Boną.Podbiegała do nas jak kłusowałyśmy i chciała się ścigać. Nie pozwoliłam na to, więc zaczęły się wykopy w naszą stronę. Dziękuje bardzo, Bona prawie by dostała w łopatkę, a ja w kolano-kwestia paru cm. Natychmiastowo została zdjęta na padok, dalsza jazda w porządku. Galopy dobre, dobra energia. W nagrodę cordeo. Bardzo fajnie. Szybko musiałam się przesiąść na Basię, bo nie chciała galopować w prawo. Pierwsze odczucie to wrażenie siedzenia na szafie, niesamowicie szeroka, zero kłębu. Pierwsze próby zagalopowania skończyły się wywiezieniem, więc postawiłam na "cierpliwość". Pare kółek stępa w prawo, kłusik duużo kłusa. Zagalopowanie, udało się, 3 kółka, świetnie. Pochwaliłam, wsiadła Iza. Wróciłam do Bony. Występowałam końcowo z ziemi. Jako że przy ostatniej wizycie kowala Bona miała problem ze swoim prawym tyłem (wyrywanie etc.) Poćwiczyłyśmy trzymanie określoną przezemnie ilość czasu, na wolności. Więc zdjęłam ogłowie, i zaczęłam od przodów. Zgianie, rozciąganie, utrzymywanie. Lewy tył, i prawy. Idealnie. Nie mam pojęcia w czym tkwi problem, bo ja z nią od paru miesięcy tego problemu nie mam(był na samym początku dzierżawy, stopniowo zanikał) a przy struganiu jest zawsze, zawsze prawy tył. Pomimo jej wieku, pomimo ograniczającego jej w niektórych czynnościach problemu, śmiało mogę powiedzieć że nauczyłam się przy niej najwięcej. Kochana:*
Jutro praca z ziemi, warto wrócić do haltera. Następnie Młoda. Myślę, że czeka nas dużo przypominania.
Skomentowałabym pewną sytuację, która miała dziś miejsce, ale myślę, że nie warto. Nie warto zniżać się do tego poziomu.
Chyba ta egzystencja Cię niszczy, strach ?