Ostatni tydzień był mega nudny. Przeleżałem w chacie przez 7 dni i gdyby nie Magda to w ogóle bym tu chyba umarł. W piątek impreza u Fafika z której wróciłem o 23 do chaty. Dlaczego? Ponieważ moi rodzice stwierdzili ,że jestem chory i nie mogę nigdzie wychodzić więc max o 10 w domu. Sobota całkiem fajna, najpierw PTKWO potem Shark i na końcu noc u mnie. Dzisiaj wstałem o 15 (i tak szybko skoro spać poszedłem o 6). Od kiedy wstałem towarzyszy mi muzyka i tak cały wieczór spędzony w samochodzie, spotykając się z wiarą. Powrót od Adwera - dziwny, bo nie wiem jak jadąc z suchego lasu do centrum można wylądować na Dębcu. Teraz tylko czekam na Zakopane <3 9 dni z Debolem + 5 sztuk + dużo wódki to jest to co tygryski lubią najbardziej. Mam nadzieje ,że zarobię coś jako instruktor ale ciężko będzie nie wydać tego przez ten cały czas.
"Aby być szanowanym przez chore społeczeństwo
Musisz być bardziej chory niż oni, uwierz w to
Ale co dzięki temu osiągniesz. Nie wiesz?
Powiem Ci - stracisz duszę i nie zyskasz nic"