Wyjebany na odpadnięcie

Ostatni tydzień był nieco ciężki bo codziennie musiałem coś pisać w szkole :/ Jak nie sprawdzian to poprawa nie zawsze pozytywna ale ogólnie jest postęp. Ale nie ma co się rozwodzić nad zwyczajnym szkolnym tygodniem w XII LO

...przejdę więc od razu do piątku chociaż tutaj też za wiele nie powiem poza tym ,że dla takich chwil warto żyć. Zwolnienie z polowy ostatniej lekcji, biegiem do chaty, obiad (2 łyki mineralki) i kąpiel w 15 min potem biegiem pod Browar. Zanim odejdą wody - zajebisty film, choć nie widziałem połowy śmiesznych scen :/ Piwo zamiast Coli i znów nasuwa się określenie "Lepiej być nie może". Potem kolejne piwka u mnie i biegiem na wilde.

Wczorajszy dzień w sumie pozytywny choć średnio pamiętam co się działo wieczorem, jak przez mgłę pamiętam ,że sikaliśmy przez balkon bo ktoś leżał w kiblu i psa o zajebistym imieniu "Hapaj Dzide" który co chwile kogoś dymał a Madaja to już naprawdę chyba kochał xD. Nie ma to jak najebać się z 1 zł w kieszeni. I sorry dla wszystkich z którymi wczoraj pisałem i powiedziałem coś głupiego.

Piosenki na ten weekend:

Piątek: Paktofonika - Lepiej być nie może

Sobota: Tede - Drin za Drinem

Niedziela: DMX - Where The Hood At?