photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 29 KWIETNIA 2007

Ładne co :P

-Widzisz ojcze co do pieniędzy ty nigdy o nie nie zabiegałeś i nigdy nie były ci niezbędne i dzięki temu mnie też nigdy na nich nie zależało. Jeśli chodzi o długość nauk to mnie to lekko przeraża ale jestem pewien że przez ten czas zdobędę wiele wiedzy, sam mówiłeś że akademia oferuje wiele niezwykłych ksiąg do których dostęp mają tylko uczniowie. Poza tym wszystkim magowie cieszą się wielkim szacunkiem wśród innych i są wysyłani do pomocy innym. Na twarzy ojca pojawił się uśmiech i duma ze swego syna, wstał i poszedł do niego i podał mu soją fajkę aby zapalił wraz nim. Był to jego pierwszy raz i poczuł wielką radość że jego ojciec nie był tylko dla niego rodzicem ale i przyjacielem. -Wiesz synu nigdy ci tego nie mówiłem ale jestem bardzo dumny że niebiosa zesłały mi tak wspaniałego syna jak ty. Chłopiec zaczerwienił się delikatnie i chciał mu odpowiedzieć równie pięknie ale nie potrafił powiedział tylko że on również. Radości nie było końca, tych ostatnich godzin spędzonych razem. Po długich minutach zgasili ogień i udali się w sen. Rano nastał nowy dzień i powoli było widać koniec wyprawy ojca z synem już za kilka godzin chłopiec miał się stać samodzielnym mężczyzną. Zbierali się rankiem jeszcze tylko przez kilka minut, patrzyli się na siebie jak by mieli się już więcej nie spotkać. Ale po wieczornej rozmowie serce ojca się uspokoiło gdyż widział ze syn będzie dobry i odpowiedzialny. Wędrowali jeszcze kilka godzin aż w końcu doszli do swojego celu Celindrasu miasta zjednoczonych ras, było one ogromne i nie zwykle piękne. Młody mężczyzna był zachwycony widokiem tego miasta. Mury obronne zdawały się dla niego sięgać samych niebios, a wielkie posągi przed miastem zapierały mu dech w piersiach. Ku samych wrót miasta stało dwóch strażników, były to elfy ale nie te pradawne i szlachetne jak krople rosy jednak i tak wspaniałe. Ojciec wraz z synem przeszedł bez wymiany słów ze szlachetnymi. Po przejęciu przez główną bramę widać było cztery wielkie posągi bohaterów z czasów wielkiego sojuszu, którzy do tej pory budzili wielką wdzięczność i szacunek w śród istot żyjących w krainie. Młodzieniec przyglądał się uważnie głową jednak tylko u jednego dostrzegł rysy twarzy, patrząc tak zdawało mu się że gdzieś już widział tego człowieka, jednak nie wiedział z skąd wzięło się w nim to wrażenie. Przecież rzadko kiedy opuszczał swój kąt i nie często miał styczność z innymi osobami. Przez chwile jeszcze szukał w swojej głowie tej facjaty jednak musieli iść dalej i jak szybko problem się pojawił tak szybko zniknął. W końcu weszli do samego miasta które tak od początku budziło zachwyt a z każdym krokiem budziło coraz większe. Nie tylko wielkie posągi przedstawiające królów i herosów ale i przepiękna architektura oraz roślinność która wyrastała niemal z chodnika. Syn dojrzałego mężczyzny nie wiedział na czym ma skupić swoje oko, wszystko było dla niego nowe.

Komentarze

rk100 no w końcu :P
02/05/2007 23:17:23
pkbartek no ładny:) wogole to dodam Cie do znajomych....:)
01/05/2007 15:11:19
papi55 a to jestem ja !
30/04/2007 17:30:52
leondastreetball całkiem całkiem...
29/04/2007 23:44:33
~kreska92 no ladnie Kamilku ;)

a nie mam Cie w znajomych .. bo foch;p

hehe ello;]
29/04/2007 23:19:58
rk100 Ładny co :P
29/04/2007 23:13:21