Tuż po wejściu do lasu został pojmany przez wiedzmy, normalnie został by pokrojony na miejscu jednak zdołał przekazać papier z królewską pieczęcią. Został doprowadzony przed oblicze Winttelta dowódcę wygnańców, druid zaczął mówić o propozycji rady która mówiła że w każdy z wygnańców który włączy się do walki z orkami będzie mógł wrócić do społeczeństwa, a w dodatku otrzymają ziemię na własność. Winttelt kazał opuścić posłańcowi las i przekazać że za dwanaście dni mogą się ich spodziewać. Druidowi udało się bezpiecznie powrócić do miasta, zdziwienia nie ukrywała cała rada. Dzień po przybyciu druida do miasta przybyło nie wiadomo z skąd trzech zakapturzonych mężczyzn, którzy przez cały dzień rozmawiali z radą. Następnego dnia miały dojść posiłki.
Rankiem rozległ się dźwięk rogu był to znak że przybyli, bramy miasta się otwarły a z nich wyszedł cały sojusz. Zaskoczeni orkowie nie wiedzieli co czynić. Po chwili rozległy się okrzyki bojowe i armie ruszyły na siebie. Krasnoludy zaczęły strzelać ze swojej broni zabijając setki wrogów elfy dzięki wielkiemu doświadczeniu w bitwie świetnie sobie radziły a kawaleria miażdżyła przeciwnika, rasy wygnańców składały się nie tylko ze wspaniałych wojowników ale potężnych magów i majestatycznych bestii. Orkowie mimo iż liczniejsi nie mogli sobie poradzić z sojuszem ich przegrana zdawała się być tylko kwestią czasu. Gdy spostrzegli to szamani stanęli obok siebie i zaczęli wypowiadać zaklęcie które otworzyło magiczne portale z których zaczęły wychodzić nie umarli, oraz inne plugawe potwory. Jednak one nie stawały one po niczyjej stronie, orkowie byli rozdzierani przez istoty które sami przyzwali. Nagle jeden z ich generałów dał sygnał do odwrotu. Sojusz został w walce sam, i mimo iż odsyłali plugawy pomiot z stamtąd z skąd przyszedł portal się nie zamykał. Wtem z jednej z bram miasta niczym błyskawica wyjechało trzech zakapturzonych, którzy krzykami i gestami pokazywali aby wszyscy się wycofali. Zatrzymali się kilkanaście metrów od wroga i unosząc dłonie ku górze zaczęli wypowiadać zaklęcie, nad ich głowami ukazała się gigantyczna kula światłą która po chwili wybuchła zabijając tysiące bestii, wybuch zamknął również portale. Nie umarli zaczęli uciekać jednak tylko nie licznym się to udało gdyż wygnańcy większość dopadła. Magowie spadli z koni dwóch z nich poniosło najwyższą ofiarę, zginęli. Jednak ich poświęcenie będzie na długo zapamiętane. Ostatniego z magów przeniesiono do medyka, tam został opatrzony. Rada dotrzymała słowa nadała wygnańcom ziemię i pozwoliła wrócić do społeczeństwa . Na cześć magów i druida postanowiono wybudować cztery posągi z ich podobiznami.
Wkrótce po porażce orkowie opuścili krainę, a z ich odejściem nastał pokuj. Wszyscy świętowali zwycięstwo.
Jednak radość ze zwycięstwa przyćmił widok zrujnowanej krainy, miasta zostały zrujnowane wioski spalone a na widok zniszczonych lasów driady tonęły w łzach. Kopanie krasnoludów zostały albo opróżnione albo zawalone. Wojna nie oszczędziła żadnej z ras, jednak wojna nie zabrała ze sobą żyć wielkich bohaterów.
W tych trudnych i mrocznych czasach rasy stwierdziły że już nie ma czasu na dawne zatarcia.
Rada stwierdziła że wspólnie naprawią to co zostało zniszczone.
Należało odbudować wszystko to co piękne, po raz pierwszy przestano patrzeć na wygląd wspólnie budowali wspólną przyszłość. Potrzebne były jednak wielkie pokłady finansowe, elfy wysokich rodów w swojej nieskończonej łasce i dobroci ofiarowały część swoich skarbów oraz technologii nie oczekując nic w zamian. Rada nie została rozwiązana miała ona pozostać do póki trwać będzie sojusz. Minęło wiele lat, co raz to więcej miast było odbudowanych radości była dużo zwłaszcza że odbudowano Celindras w którym można było spotkać istoty z wielu zakątków, ale nie zapomniano o orkach wiedziano że tylko wyczekują odpowiedniego momentu, w celu uniknięcia wojny zaczęto rozbudowywać armię a każda istota w zależności od rasy i płci musiała odsłużyć służbę w wojsku.
Zagatka czyj jest to portret :P zwycięsca dostanie cmoka (w usta)