Powiedz mi, dlaczego to wszystko musiało upaść akurat teraz?
Dlaczego nie potrafię powiedzieć, co dziś robiłam, skoro przecież wszystko doskonale pamiętam?
Dlaczego dziś nie jestem w stanie ubrać tego w słowa?
Dziwne, przecież nie miałam z tym nigdy problemu.
A może po prostu nie umiem przyjąć pewnych rzeczy do wiadomości, może to wszystko jest jednym, wielkim wymysłem?
Sama już nie wiem, co dzieje się wokół mnie.
I dobrze wiem kto, a raczej co jest tego zasługą.
Mowa tu również o konkretnej osobie, od której nie mogę odpocząć w żadnym miejscu na świecie.
Zaraz, a może to tylko moje głupie tłumaczenia?
Kurwa, Kołcz, przecież nigdy nie chciałaś tak skończyć.
To tylko puste pierdolenie, prawda?