Mikołajki!!!
(Były 11 dni temu, ale pozwolę sobie opisać jak je spędziłem.)
Moim tegorocznym prezentem była wycieczka do parku rozrywki - Ocean Park.
Znajduje się on na sporej wielkości górzystym półwyspie w dzielnicy Aberdeen - więc na południu wyspy Hong Kong. Jako że metro obsługuje jedynie północne wybrzeże musiałem przesiąść się tym razem na (piętrowy!! <3) autobus. Jak zawsze mogłem się pozachwycać wręcz pedantyczną czystością tutejszych środków komunikacji miejskiej.
U bram Ocean Parku pojawiłem się około 11 rano. Całodniowy bilet dla dorosłych kosztuje 320 dolarów hk, więc niecałe 160zł.
Park składał się z dwóch zasadniczych części - Waterfront, czyli sekcji, do której się wchodzi, gdzie znajdują się pandy, zagrożone gatunki chińskich zwierząt, oceanarium, fontanny i cała masa atrakcji przeznaczonych dla małych dzieci. Druga strefa to Summit - szczyt półwyspu oraz jego południe, gdzie były akwaria fok, morsów, wybieg pingwinów i spora ilość szalonych kolejek górskich.
Największym atutem parku są piękne widoki na Aberdeen, okoliczne plaże, zatokę wypełnioną ekskluzywnymi jachtami, gromadę wysepek i dalej ciągnące się po horyzont morze południowochińskie.
Ów widok staje się jeszcze ciekawszy, gdy poszczególne z opisanych przeze mnie "obrazków" migają w trakcie zjazdów i akrobacji na kolejkach.
W moim przewodniku jest napisane, że w Ocean Park warto spędzić co najwyżej 3 godziny, kiedy mi park zabrał calutki dzień...
Jedną z atrakcji kompleksu jest kolejka linowa, łącząca Waterfront i Summit, z której skorzystałem na zakończenie mojej wizyty. Już kierowałem się do wyjścia, a tu czekała na mnie miła niespodzianka - wieczorne show z fontannami w roli głównej.
Przyznam że pomysłowo wykorzystano fontannę do pokazu animacji, dodatkowo nieco pirotechniki, sztuczne ognie, dramatyczna muzyka w tle i tłum Chińczyków zwabiony.
Pokaz opowiadający historię sporu dwóch smoczych bogów miał przestrzegać przed niszczeniem naszej planety (na ową puentę można było natknąć się w wielu miejscach parku).
Po zakończonym show horda ludzi ruszyła na raz do wyjścia! Zacząłem się obawiać, że na miejsce w autobusie do centrum będę czekać w nieskończoność.
Ale nie! Hong Kong zadziwił mnie po raz kolejny! Otóż miasto, wiedząc że o tej godzinie park jest zamykany, wysyła pod jego bramy całą watahę piętrowych autobusów, które jadą prosto do centrum. CHWAŁA IM ZA TO.
W Hong Kongu tamtego dnia nie pozostało mi już nic innego, jak sączyć powoli zimne piwo i chrupać orzeszki ziemne w moim ulubionym barze.
Udane były te mikołajki :)
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Przemek Budka nacka89cwaJa nacka89cwaJa nacka89cwaLeci patusiax395Trzciniak slaw300