Hmmmm ciekawie...

Dzisiaj mój kumpel zapytał się mnie czy za nim tęsknię....

szczerze? Tak tęsknię...

Tęsknię za rozmowami z nim i w ogóle...

Ale nie nawidze jednej rzeczy u faceta...

"Tchórzostwa"

Jeśli nie miał odwagi mi prosto w twarz wyznać to co mi napisał przez SMS-a to nie jest nawet wart mówienia mu "cześć"

Może jakby kiedyś mi to wszystko wytłumaczył twarzą w twarz to bym mu wybaczyła ;)

Odpowiadam też na kolejne pytanie mojego ziomka...

Nie... nawet jakby błagał na kolanach to bym do niego nie wróciła... Dlaczego?

Jestem za zajebista żeby z nim być :D

a tak po za tym... nie mogę mu dać  tego co on oczekuje od dziewczyny będącej z nim w związku ;)

Nie jestem na jeden raz i  nie sypiam z byle kim ;)

Następne było pytanie czy jakby mu coś groziło i bym mogła w jakiś sposób mu pomóc (chodziło tu chyba o uratowanie życia)

Czy bym mu pomogła pomimo tego jak mnie potraktował....

Odpowiedź brzmi "Tak"  nie wiem... może mam jak to mój kochany kolega do mnie powiedział "zajebiście dobre serce" ale jakbym nawet miała taką możliwość i jakby mu coś groziło i jakbym była przy tym, to bym się nie patrzyła na to, że kiedyś on mi coś tam zrobił... Byłabym gotowa nawet zginąć za osobe którą znam...