Witam. Myślałam, że ten dzień będzie gorszy. Mimo mojego braku chęci, ambicji i siły do nauki sądziłam, że będzie o wiele, wiele gorzej. Byłam stuprocentowo pewna, że nie napisze ani słowa na teście z historii jednak szczęście się uśmiechnęło. W sumie napisałam go wspólnie z dziewczyną siedzącą przede mną. Po przeanalizowaniu okazało się, że mamy to samo a ona umiała o wiele więcej ode mnie. Jedynki być nie powinno, chociaż kto to wie. Poza tym wyjątkowo szybko zleciał mi ten czwatek. To chyba za sprawą, że wychodziłam do szkoły z K. Ten człowiek zawsze dodaje mni otuchy nawet kiedy zamiast powitania pada "nic nie umiem, będzie jedynka".
Muszę się przygotować psychicznie i finansowo do wycieczki. W poniedziałek wyjazd. Może być ciekawie, dużo alkoholu i zapewne jedzenia. Z dziewczynami, które pochłaniają codziennie ogromne ilości jedzenia nie będzie łatwo. Trzy dni wypadną w dietowania, bo nie okłamując siebie i Was - nie będę głodowała. Dziewczyny na pewno się o to zatroszczą.
Poza tym, jestem przeszczęśliwa. Jutro już piątek. Mam nadzieję, że nie będę siedziała w domu. Trzeba będzie opić jutrzejsze jedynki z matematyki, bo tego akurat nie uniknę w żaden sposób c:
dzień czwarty:
kawa (40)
pół kanapki (95)
jabłko (50)
ryż i warzywa (250)
kawa (60)
495/1000