Wchodząc do domu byłam na skraju płaczu. Z powodu ulgi jaką odczułam, że już jestem w domu. Nie mam sily wychodzić do ludzi. Zawinąć się w kołdrę i nie wychodzić przez tydzień. Nie jestem zadowolona z mojego braku asertywności w dniu dzisiejszym. Bywało gorzej, lepiej też.
dzień drugi:
kawa (50)
bułka (200)
jabłko (70)
kawałek wafelka (50)
4 kromki chleba (220)
4 kostki czekolady (128)
kawa (60)
778/800