Powrócimy na te dębowe deski
które tak jak my napełniają się
harmidrem śmiechu
i wsiąkają ciężkie krople rumu.
Wrócimy,
w lustrze w przedsionku
znajdując nas samych
Tańczyć będę ja,
Ty w białej sukni
lub czerwieni obojętnej
gdzieś z daleka
przypatrując się wzruszeniem
życzeniem.
Dziś z całych sił całuję wiatr
i jak dębowe deski,
nasiąknięte potem i wódką
które myślą, że przetrwają nieskończone
powtarzają śmiejąc się w duchu:
"To nie koniec. To nie koniec.
Inni byli, są i będą
jeszcze daleko
ostatni taniec."