Wczorańszy dzień zaliczam do udanych. Ze zwykłego spaceru do banku zrobił się wyjazd do Wodzisławia. A dlaczego?? Bo miałem ochote napić sie piwa z Kotkiem i jak spontanicznie wyszło że pojechałem. Wogóle była to pierwsza "randka" w innym miejscu:* Ale było super. Najpierw lody, potem spacer i przypadkowe spotkanie rodzinki Kasi, potem dalej spacer, piwko i pogaduchy, kebab i rozjechanie sie do siebie. Końcówka była bardzo miła :* Pocałunek w lejącym deszczu :*
Spadam na gadulca do Kici :*
Kocham Cię:*