Skrajne przemyslenia powodujace szalenstwo,
Proszac w sercu "cos" o cos mowiac moje malenstwo,
I stale radzac sobie ze wszystkim, majac przyjaciol i swoje,
Odczuwam czego warte jest skonczenie doslownie niestrudzone,
Bo nie ma wiekszej rozpaczy i bezradnosci,
Nad łatwe zycie bogaczy i niespelnionych milosci,
Wariujac nad ksiazka, w podrozy i w lesie,
Ciagle w mej glowie tkwia slowa "brnie sie",
Ludzie wciaz zmienni w tej egzystencji,
Gdzie drewno to papier, a milosc ... tak jestesmy wcięci,
Wiara i wiara nie proszac o nic,
Ukazuje swiatu ile jest granic,
W powietrzu, ziemi, ogniu i wodzie,
Wciaz z pusta glowa i sercem na wiecznym glodzie,
Czegos czego nie zaspokoi "medrca szkielko i oko"
...