Spędziłam dziś z M przykładny dzień lenia.
Doszłam do wniosku, że nic nie robienie jest całkiem przyjemne :P
Ale na dłuższą metę nie mogłabym tak życ.
Dlatego na jutro już full planów i cały dzień zagospodarowany :)
I chociaż czasem jest bardzo źle i bardzo smutno.. nie boję się czekać na wschód słońca.
W końcu przecież wzejść musi :)
btw. zmieniłam kolory, znów...
jakoś nie mogę się zdecydować, brrr.