Pewien sierpniowy, bardzo upalny dzień rok 2009. Będąc w Gdyni wchodzę do Tawerny na pierwsze w życiu legalne piwo. Siadam na uboczu i słucham muzyki na żywo, którą raczą gości ... Słyszę magiczne '- Pozwoli Panienka, że się dosiądę?'. Po kilku minutach poznałam historię pewnego żeglarza chociaż w sumie powinnam nazywać go 'prostym rybakiem' jak sam się określił. Miał dobrze ponad 70 lat. Zabrał mnie na plażę, bo chciał pokazać jak to jest być na plaży nad morzem ... na prawdziwej plaży. Nie pośród rozwalonych ciał chcących złapać nielegalnie promienie słońca. Na tej, gdzie stoją kutry, gdzie pachnie rybami, gdzie zwyly plażowy śmiertelnik nie waży się wejść swoją gołą stopą. Tak zaczęła się moja historia. Moja własna historia o Gdyni, morzu i 'prostym rybaku'.
Na zdjęciu plaża, na której w 2009 roku poznałam smak prawdziwego morza ...
Tak teraz sobie patrzę i myślę, że mogła bym napisać książkę :D
Kto przeczytał moje krótkie opowiadanko? :)
Od tamtego dnia kocham 3miasto ... z każdą wizytą coraz mocniej :)
Majówka udana, tylko trochę mało słońca było aleeee coo tamm :P
Trójmiasto jak zwykle przytuli gdy zimno :)
Dziękuję Damian za te 5 dni.
Było na prawdę cudownie :)
Lipiec - kolejna wyprawa w te rejony :)
Kocham Cię! ;*****
Tylko obserwowani przez użytkownika rasangel
mogą komentować na tym fotoblogu.