Co się ze mną dzieje?
Tak, to pytanie ostatnio bardzo często sobie zadaję.
Chciałabym poczuć się jak dawniej, nie przejmować się niczym, mieć po prostu wyjebane..
Nie chcę, kurde nie chcę znów smutać... a jednak...
Zawiodłam... Skąd mogłam wiedzieć? Ta sytuacja jest okropna... Przeżywam to wszystko...Nie chcę zostać sama. Jak można żyć bez przyjaźni? Nie da się. Ja tego potrzebuję.. Wiem, popełniłam błąd. Zawsze popełniam błędy, ale czy to jest powód by to wszystko skreślać? Tyle lat? Tyle wspomnień?
Taak, mam ochotę się napić.. -To jest złe rozwiązanie :)
Ja wiem, że powinnam się cieszyć. Przecież jeszcze mam dla kogo żyć, nie?
Chcę już lato, siedzenie po nocach, oglądanie gwiazd godzinami i roożne inne fajne zajęcia :D
Fajnie jest wracac domu i czuć się niezauważonym, naprawdę. Albo wrócić i od razu ktoś się przyczepia.. Naprawdę to jest zajebiste : ))
Dziękuję, że chociaż Ty jesteś ze mną! Kocham Cię <3
Potrzebuję przytulenia, by ktoś właśnie w tej chwili był ze mną. Tak mi okropnie źle.