" Wiesz o co chodzi?
Przyjęło się chyba tak w Polsce, że w ogóle ludzie chcą szufladkować tą całą twoja muzykę.
Mnie się pytają czy to jest horror rap, czy hardcore rap, czy psycho, gdzie jest ten dawny Miuosh, czy to trueschool, czy bounce. Stary ja nawet nie wiem co to jest ten trueschool, nie? Czy to chodzi o to że bit jest samplowany? Ważne jest to, żeby ludzie razem z sobą dorastali i rozumieli to co ty chcesz im powiedzieć. Nie ważne czy studiują, czy pracują, czy są z bloku, czy z dobrego domu, czy z ulicy. Ważne że to rozumieją. Ja robie to dla wszystkich, bo o to chodzi nie?"
Za każdy dzień, kiedy wiem, kiedy czuję
Za każdy sen, kiedy myślę, że lunatykuję
Za każdą chwilę twą, którą kieruje
bo ty dajesz mi do tego właśnie tą moc, teraz dziękuję
Życie ma inną treść łatwiej o sens i sedno.
Wypalmy to wszystko, wypijmy resztę,
I tak to miejsce nie da nam szans na więcej.
Cioty spuszczają wzrok, prawdy boją się jak ognia.
niby nigdzie nas nie słychać a wciąż świat ten zmieniamy
leż na ziemi to jedno drugie zamknij pysk bo wpierdol
modułu sedno to ten zomowski nawyk
Znowu następny dzień daje powód mi by zebrać myśli
i zapytać o to Ciebie sie znów.
Wierz mi, aż twój głos nagle zniknął
i nawet nie było mi specjalnie przykro.
W sercu każdego z nas to samo tętno tętni,
jedni mają hajs, drudzy są wkurwieni i biedni wciąż,
ja mam tu dom, którego nie da Ci pośrednik,
na każdej kartce i każdej pętli - wierz mi!
Chcesz mówić mi o życiu? Lepiej siedź cicho.
Widziałem rzeczy, o których nie śniło się ulicznikom.
Choć bym obiecał coś tobie i sobie,
I tak przy pierwszej lepszej okazji znowu to zrobię.
Nie mów mi więcej o życiu.
Krzyczę, że czuję, że żyję mimo iż już prawie jestem martwy.
Za każdą chwilę mą, która cię niszczy
Bo ja zabieram ci właśnie tą moc, teraz przepraszam
Bo kiedyś ponoć miałem wszystko gdzieś tu obok
Dziś wiem, że to wszystko to nic żyjąc z tobą
na ten czas każdy jest skończony
a mimo wszystko my wciąż zbieramy plony.
Podaj mi rękę, a wskaże Ci drogę,
przez dno dna ku niebu dzisiaj spotkasz się z Bogiem.
Niczego mi nie zabronisz i tak zrobię to jak zechcę.