MAM NA IMIĘ ALEKSANDER
Sram na to, wolny jak ptak z wysokości, kocham patos i stan nieważkości.
Będziesz koło mnie, ja będę w Tobie, wypełnię płuca,
później serce, krwiobieg, na zawsze będziemy współgrać.
Chcą zrobić coś - tylko pieprzą.
Wiedz, że jeśli już do ust ktoś wkłada lufę
to za zimny spust ciągną bliscy ludzie.
Szczęście jest jak Bóg - jeśli uwierzysz, będzie z Tobą.
Ciągle patrzą mi na ręce - mówię "nie"
Nieustające pretensje - mówię, mówię "pierdol się!"
Jestem jeden na milion, jest mnie milion w jednym.
Chcę pięknej śmierci, ale nie chcę umrzeć.
Chcę dobrych wieści, ale chcę znać prawdę.
Jeśli widział to Bóg - oczy schował w dłoniach.
Nie śpię nocami, bo tęsknię za Wami, by rano nienawiść wypluć Wam w twarz.
Bądź moją panią, tylko na noc i gdy wstaniesz rano.
Słowa bywają zbyt ciężkie, nie zdziw się
gdy ktoś zawiśnie przez zwykłe brednie.
Tchórzostwo ratuje życie już którymś razem.
Chyba mu medal uszyje, za odwagę.
Nie wierzę im po prostu, nic nie przebije tego co było kiedyś.
Mówię prosto z mostu i nie ma ludzi którym umiem zawierzyć.
Nie jestem życiowy, tak często wrogi
Przez to znajomi niegotowi do pomocy, po co mi oni?
Kto dalej? ;>
Oliwia