Michał Banaszek ur. 18 stycznia 1984 r.
morał tego taki, że na życia oceanie łatwo jest wypaść za burtę
i popłynąć na dno same
tak naprawdę nie wiesz, co jutro spotka cię.
Wszystko fajnie, ale przyjrzyj się temu pod lupą,
na to czego nie miała w życiu, dziś zarabiała dupą.
Nie umiemy żyć ze sobą, nie możemy żyć bez siebie
Ja czasami przy Tobie czuję się jak niemowa,
Bo w słowniku nie ma takich pięknych słów, żeby Cię zdefiniować
I nawet wszystkie razem wzięte komplementy świata
Są za brzydkie, żeby kogoś takiego nimi oplatać.
Kocham Cię nad życie i mogę Ci to mówić co dzień,
Na żywo, na płycie i przy ołtarzu pod Bogiem
Witaj na pokładzie statku, który idzie na dno
Nigdy na komendzie psom tylko Bogu się spowiadaj
Kochana Polsko, powiedz kto w końcu wybawi Cię
Bo to co się tu wyprawia już przestało bawić mnie
Chcemy tylko kawałek nieba, odrobinę radości
Najszczersi raperzy nie raz bywają hipokrytami
My niesiemy prawdę taką jaka jest a nie jaka jest wygodna
przyjaciół paru prawdziwych,
Chociaż na ogół im bardziej Ci coś wychodzi tym masz więcej wrogów,
Nie mają prawa do tego, żeby nam mówić jak mam żyć,
Bo to my sami jesteśmy reżyserami swojego życia musi tak być,
Będę walczył do końca świata i jeden dzień dłużej
Bije się z myślami, czasami mocno mnie kusi,
jesteśmy facetami zrozumcie, że nas kusić musi,
anioły i demony walczą we mnie dwie skrajności
Próbuję rozmawiać z Bogiem, lecz on mnie nie chce słuchać
bo kiedy on miał czas dla mnie, niestety mnie nie było mnie tutaj
jeśli Ty nie skończysz z wódką, to wódka wykończy Ciebie
człowiek jest głupi, bo póki nie straci to nie docenia
Nienawidzę rzeczy, które kocham,
Kocham rzeczy, których nienawidzę,
http://www.youtube.com/watch?v=1vXNaayFs1Q