Nie obiecuję Ci

PRIMORE CRU - NIE OBIECUJĘ CI FEAT HUCZUHUCZ

Znacie? Ja męczę w kołko :D

 

Nie mówie Ci , siema dziś i nie ma nic i trzeba żyć
I obiecuję sobie, że nie będę obiecywać nic.

 

 

Stronie, od alkoholu, sie nie zataczam,
to nie obiecam ze kiedyś nie rozpiję się jak szmata.

 

 

Jak wyrzucony kundel na mróz, nie potrafię wybaczać.

 

 

Zawodze się na Tobie tak samo jak Ty na mnie
Może jestem indywidualistą przez co ranie.

 

 

Nie mogę Tobie niczego obiecać
Oprócz tego, że prawdy o mnie dowiesz się w moich wersach.

 

 

Nie dam słowa Ci, bo to jedyne co mi zostało.

 

 

Z kolejną trudniej mi ufać przez pasmo złych chwil
Nie wiem czy się zmienie, nie obiecuje Ci.

 

 

Kiedys serce było gotowe ponieśc,
Teraz uczucia mam, w elastycznym kondomie.

 

 

Sam sobie w kwesti stabilności nie mogę ufać.

 

 

Nie obiecam Tobie domu, basenu, gadżetów fury
Bo Ty mi nie możesz obiecać, że mnie nie rzucisz.

 

 

Kolejne dobre rady w kąt odrzucam
Nie chce Ci obiecać bo pewnie Cię nie posłucham.

 

 

Nie przyrzekam na nic, bo to chyba nawyk, że już tego nie zmienię.

 

 

Nie obiecam, że nie dorzucę do pieca
I spalę znowu w wódce te wspomnienia, miejsca.

 

 

Często trudno przejść od słów do czynów i znów plątać się w obietnicach przyjdzie nam.

 

 

Nie obiecam, że zagości szczęście-prawda mówi
Że nawet jak je znajdziemy to tak łatwo je zgubić

 

 

Mała chcesz do serca to, nigdy przez cipe.

 

 

Pierwszy raz czy znów, piękny smak tych słów
Brak twych ust czas układać już te takty z nut.

 

 

Nic mi nie obiecuj, o czym nie przestaje marzyć,
bo obłuda w końcu, przyrasta do twarzy.

 

 

Coraz ciężej wkładać kurwa coraz więcej uczuć.

 

 

Gdy będę chciał coś obiecać to mnie pieprznij w twarz
To mniejszy ból niż oglądać jej policzki we łzach.

 

 

Nie mówie nikomu już, że czuje strach kiedy świat stoi w miejscu.

 

 

Mam za soba kilka zakonczonych związków
Teraz mamy siebie, pod słowem 'nie wporządku'

 

 

Jesteśmy ślepi, naiwni i niewierni
Dziwni a razem z nami setki obietnic.

 

 

Tutaj każdy chce mówić, nie już słuchać.

 

 

Lecą znów moje pięści o stół
Bo nie obiecam, że nie liczy się dla mnie nic już.

 

 

Nie obiecuję Tobie nic już, nic już nie jest pewne więc po co znów zawieść mam?

 

 

Nie chce Ci obiecać, że będe Twoim ideałem
Że skruszę tę skałę, że dam Ci więcej niż dać chciałem.

 

 

Ona Cię prowadzi do tej bramy wyjściowej w swoim sercu
A nad nią napis EX i nie wracaj, tak obiecuje sobie sama, choć też potrafi wybaczać.