Każdy błądzi tutaj wśród dróg decyzji,
każdy chce dążyć do precyzji,
zapominając gdzie jest cel.
Ktoś ułożył ten plan precyzyjnie,
kiedy odchodzą szybko Ci, którzy żyli tak niewinnie.
Jedna miłość, to coś więcej niż cokolwiek.
Dziś za późno, nie umiem tak głośno krzyczeć,
żebyście tam gdzie jesteście mogli mnie usłyszeć.
Co boli? To, że musisz tkwić bezczynnie.
W faktów niewoli, w wiecznym memento mori.
Niektórych spraw nigdy już nie będę mógł zmienić,
z nie wszystkimi byliśmy do końca rozliczeni.
Twarze z przeszłości, duchy, których nie chcę wygonić.
Czasem zrozumieć to wszystko jest tak trudno
i ciężko sobie wmówić, że życie jest próbą.
Za mało odwagi by czasem wprost coś powiedzieć,
ale ambicja brała górę, by zostawić to dla siebie.
Smutek z dymem wylewam z płuca na zewnątrz.
Wspomnień nikt nie może mi odebrać,
ale i tak boli, że nie możecie być tu i teraz.
Pomyśl o wczoraj, dziś, jutro może nie być nic
I niech twoje serce pęka jeśli nie pamiętasz ich.
Podobno gdzieś tam jest lepsze miejsce niż Ziemi, podobno.
Nikt i nic nigdy nie zmieni tego jak jest.
Wiesz? Nic, nikt nie przewinie czasu wstecz.
Nie muszę widzieć ich twarzy na zdjęciach, żeby pamiętać.
Myślę o nich i o tym, że nie zdążyłem się odezwać.
Razem tak wiele, choć obiektywnie prawie wcale.
Tysiąc osób wyjedzie, tysiąc osób nie wróci,
Tysiąc osób ma sposób, Ty nie musisz nic mówić.
Pamiętaj pamięć odbiera kłamcom Bóg za karę
Zabiera ludzi i twarze by nas nauczyć,
że śmierć chodzi z życiem w parze.
Znów widzę ich twarze, jakby byli wciąż tu,
brak mi słów, każdego z nas osądzi ten sam Bóg.
Co chcecie w następnych notkach?