Everest to najpiękniejszy ogier jakiego kiedykolwiek znałam :D
Pomijam już, że zachowuje się jak szlachcic :)
Erni jest niesamowicie odważny.
Nie straszne mu wielkie bele słomy, traktory, ani baty.
On boi się tylko najstaraszniejszych rzeczy i dobrze wie,
że grzebień do grzywy napewno odgryzie mu uszy i zje na surowo!
Jest kochany :)
Bardzo przepraszam za kilka dni zupełnej pustki,
ale nie było to planowane :)
Strasznie dziękuję za maksika!
Marta
PS. Jeśli znacie jakieś żeglarskie blogi to podajcie nam proszę adres na pm. Rafał bardzo się ucieszy :)