Wróiłam wczoraj z obozu i powiem, że jak zwykle było zajebiście! :D
Zarąbiste treningi i ta atmosfera *,*
Oczywiście jak co roku musiałam się gdzieś zgubić i do domku wracałam 5 godzin xD
Jak zobaczyłam Gandalfa tooo taki zdziw xD
Ostatni teren i ten ostatni galop... płakałam jak głupia no ;C
Będe opowiadać dzień po dniu w każdej notce co się działo na obozie :P
Dzisiaj u Kosty...
Mówię pani Iwonie dzień dobry a ona, że z Basią zrobiły Koście zabieg kosmetyczny... pobiegłam z Monią szybko do stajni.. i co ku**a widzę?! Kosta w irokezie... Te korczycho jak jej to nie psuje... :/ wygląda jak mniejsza wersja konia pociągowego... Ale przynajmniej odrośniejej piękna grzywa... Poskakałam troszkę nauczyliśmy się nowej sztuczki i galopu ze stępa <3 Jestem z mojej kobyłki baaaardzo dumna :3 Tak zdolny kucyk z niej *o*
No i oczywiście zdjęcie zrobiła Karolina Zimoń