niby cały czas wyglądam normalnie. Madzia, jak Madzia.
ale w środku, gdzieś tam wewnątrz, wyglądam jak Till na powyższym zdjęciu. z miną, jakbym chciała zabić wszystkich wokół, z miotaczem ognia w rękach. i tak też się czuję.
wciąż za dużo negatywnych emocji, zaczyna mnie to męczyć. muzyka Rammstein mnie jakoś podtrzymuje na duchu. jestem bardzo wdzięczna Tillowi, Paulowi, Richardowi, Oliverowi, Christoph'owi i Flake'owi, za to, co robią. mam nadzieję, że zespół nie rozpadnie się ani przez kaprysy Richarda ani przez nic innego. no i że doczekam się nowego, powalającego albumu.
no i ten... czekam. sama jestem ciekawa, co będzie dalej.
http://www.youtube.com/watch?v=Dp1sNnrt9qw