Ohoho, działo się. Imprezka w deche, trzeba to powtórzyć, domyślam się, że obrażenia będą dopiero jutro haha. Jak od trzech dni nadal boli mnie kręgosłup.
Dzisiaj, bo już jest 1.55, dnia 29.08.2010, czyli wracam do domu. Wieczorkiem koncert, już się nie mogę doczekać.
W dalszym ciągu nie ani zeszytu ani niczego do szkoły, ee tam, mam jeszcze czas hahah, no i za plecakiem przydałoby sie rozejżeć
Pzdr dla znajomych ze zdjęcia :) Bucyf, Martuś i Fly .... i wózio z biedronki :*