Dzisiaj się bujałam po szkole z moim nowym dzieckiem. Miałam nadzieję, że złapię Aśkę zanim wyjdzie do pracy i złapałam :) Miałam tylko dziesięć minut przerwy, ale było fajnie ją zobaczyć <3
M. odebrał mnie ze szkoły, poszliśmy do mnie i spędziliśmy całe popołudnie na spaniu. Yay !
Weekend zapowiada się bardzo... intensywnie. Jutro muszę się spakować na wyjazd, który jest w niedziele popołudniu, później przyjeżdża Bartek, będzie mnie kurował pewnymi specjałami (siebie przy okazji), pójdziemy na Reggae Festival, nie wiadomo jak to się dla nas wszystkich skończy :D W sobotę drugi dzień koncertów, znając mnie i M. to wylądujemy w jakimś błocie. Muszę pamiętać, żeby nie ubierać jasnych spodni. Niedziela to dzień leczenia kaca (którego nigdy nie mam), wyjazdu z XXX LO w Bieszczady. Trzeba zrobić zakupy programowe, conieowiec :D?