-a Ty? Czemu znów jesteś taka smutna?
-Ja... ja nie jestem smutna.. to nie jest taki smutek jaki sobie wyobrażasz. Przecież nie płaczę, nie krzyczę, ani nie zanoszę się tak, żeby nie móc złapać oddechu. Czasem nawet się uśmiecham. I napić się mam ochotę czasem i zapalić i uciec stąd...
-Co się dzieje? aż tak jest Ci trudno?
-Nie, to nie jest trudne. Tak po prostu jest, z dnia na dzień tak samo, tak monotonnie. Tak pusto i szaro mimo, że mam Ciebie.
-Ja Cię chyba nie rozumiem.
-Nikt mnie nie rozumie.
-To mi wytłumacz. Może nie jestem najmądrzejszy, ale jak powiesz mi wszystko powoli i dokładnie to postaram się zrozumieć.
-Ale tu nie ma czego tłumaczyć, po prostu ja już przestałam ten świat kochać..
Jestem tylko małym elementem świata. Beze mnie można żyć.
Nie potrafię mówić o uczuciach. Potrafię o nich tylko płakać.