simple me.

kamerkowe zdjęcia rulez, a jak. mój zajebisty charakter pisma -.- no joke, ja naprawdę tak piszę. 

zawsze jak na to patrzę to przypomina mi się Ayame <3 nie wiem dlaczego. jutro wbijamy do Empiku, trzeba kupić Up All Night :)

jem mandarynki. geez, 6 pestek w jednym kawałku, łot de fakk? i w następnej znowu... pierdolę, nie jem. chociaż znając życie w tych następnych nie będzie żadnej.

Miśka mi wysyła następne śmiechowe video, jakieś 40 min i będę miała. mogę z tym zrobić co chcę, mwahahahahahahah. najchętniej bym wstawiła na spota, ale chyba jej tego nie zrobię...

nie no, nie zrobię :3

jutro mam nadzieję, że będą jakieś fotki, postaram się wpakować aparat do torebki, hue. nie wiem, czy mi to wyjdzie, więc, AYA, JEŚLI TO CZYTASZ (a czytasz na pewno, bo dałam ci linka :D)TO WEŹ WEŹ APARAT.

huehue, filmik się ładuje, za 15 min pewnie będę ryć:D

aha, no i trzeba się wyżalić: znowu popsuła mi się komórka, boże, trzeci raz. pieprzyć eldżiki, które są do dupy, TATUSIU KUP MI BLACKBERRY! tak więc będę pewnie bez telefonu przez następny tydzień, suuodko. chyba, że poproszę kuzyna... no, mejbi tak zrobię. może coś ma. 

a propos kuzyna: dzisiaj laliśmy na maksa. tak w sumie to zawsze jak z nim jestem to sikam prawie. tak więc, był ubaw z jakiegoś cwela, który podniecał się widokiem kupy żubra... crazy but true. 

łojezu, woohoo wali ostro notkami... rzygaaaam!

no hate

tak więc tym miłym akcentem mówię gudbaj <3

He's my dilemma

One half of me wants ya

And the other half wants to forget.