Schylił głowę i delikatnie pocałował.
-Jesteś mi coś winny.
-Tak?
-Ja prawie nic o Tobie nie wiem.
-W takim razie opowiem Ci wszystko co będziesz chciała wiedzieć, dziś po kolacji.
-Dobrze. - Uśmiechnełam się a on, dał mi buziaka w czoło.
Wstał i położył się w swoim łóżku.
-No i gdzie to śniadanie?! - I odoje zaczeliśmy się śmiać.
-Kubuś... Jak ty wogóle tu trafiłeś?
-Dziesięć dni temu źle zjechałem z ramby. No wiesz, na deskorolce. Uderzyłem głową o krawendź i na tydzień zapadłem w śpiączke. MIałem wstrząs mózgu. Trzy dni temu się wybudziem. Stąd ten bangaż na głowie. - Zakończył swoją wypowiedź uwodzicielskim uśmiechem.
-Coś podobnie do mnie.
-Tak, wiem. Z nudów przczeytałem twoją historie. Chyba nie jesteś na m nie zła?
-Nie. - Uśmiechnęłam się.
-Mam takie małe pytanie do ciebie...- Zaczełam
-Pytaj o co tylko chcesz.
-Czemu twoi rodzice, Cię nie odwiedzają?
-Bo wczoraj wylecieli do Hiszpani z moim młodszym bratem. Byli u mnie w czwartek . A ty wybudziłaś się w czwartek po północy. Właściwie był to już piątek.
-A Martyna i Kacper kiedy byli? Bo mi się już wszystko pomieszało. - Uśmiechnełam się nieśmiało.
-W piątek. Przed szkołą. Była to godzina 7.30-7.45. O 14 odwiedzili Cię rodzice.Twój tata wyszedł przed 15. Wtedy do 18 rozmawiałaś z Martyną. Zjedliśmy kolacje i poszliśmy na spacer. Teraz Ci się wszystko zgadza?
-Taak. Dziękuje.
-Przez jakiś czas tak będziesz miała. Ale to minie.
-Oby...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękuje wszystkim ;*