Środek nocy. Nagle zaczyna dzwonic telefon Amandy. Zdenerwowana, szuka tego ,,cholernego" winowajcy jej pobudki.
- Hallo.
- Cześc Marcelina. Wszystko przemyślałem. Nie kocham Cię.
- Co?! Facet pomyliłeś się! Kurde! Obudziłeś mnie! Nara!
- Czekaj!
- Czego chcesz palancie?!
- Jak nie jesteś Marceliną...to kim?
- A co Cię to obchodzi?! Spadaj!
- Czekaj! Paweł jest.
- Amanda.
- Ładnie...
- Słuchaj debilu! Zaraz zamierzasz złamac serce zajebistej dziewczynie, a już bierzesz się za następną?! SPADAJ!
-Amanda... Nie znasz jej... Ona jest..okropna. Od kiedy tylko zaczęliśmy ze sobą chodzic, ośmieszała mnie przed całą szkołą. Nie, nie kochałem jej nigdy. Tylko pragnąłem. Pożądałem jej ciało. Jej charakteru nie znosiłem. Wiesz jacy są chłopcy. Dla nich liczy się tylko to, co dziewczyna ma do zaprezentowania zewnątrz.
- U nas w szkole jest taka para.. Rozumiem Cię...
- A gdzie chodzisz do szkoły?
- Ja? Do Gimnazjum nr 16 w Poznaniu. A Ty?
-Ej! Ja też!
-Co?! To Ty jesteś tym Pawłem co chodzi z Marceliną?!
-Amanda?!?! Dziewczyna, którą kocham...
- Paweł co ty bredzisz?!
- Bo wiesz... Ja się w tobie...zakochałem...
-Muszę już kończyc. Pa.
-Poczekaj!
Zapadła cisza.
cdn
Może później dodamy następną częśc