photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
ranger...
Dodane 10 GRUDNIA 2006
31
Dodano: 10 GRUDNIA 2006

ranger...

Hmmm... pierwsza noc pomine... wiec zacznijmy od soboty ok godziny 19... Szkolenie sekcji rangera – nidzica /18.00 – 3.40 zulu/ Godzina 19... wszyscy ogladamy zdjecia lotnicze... naszym oczom ukacuje się przekaznik... naszczescie dysponujemy tez normalnymi zdjeciami ... ktos pomyslal i porobil pare fotek przez okno samochodu ... przekaznik ma ok. 45m wysokosci... znajduje się 100-300m od centrum wsi.. i jej najlepiej oswietlonego punktu – kosciola... no ale coz – damy rade... (mam nadzieje) dowiadujesie ze mam prowadzic cala ekipe ... przez mysl przlatuje mi jedno zdanie ‘was już calkiem popierdolilo przeciez się zgubimy na bide z 10 razy ja tego terenu wogole nie znam - nawet mapy nie widzialem’... dlatego odpowiadam ktorko ‘ok.’... kolejmo przygotowanie sprztu... rozplanowanie lacznosci... troche radiotelefonow brakuje... znaczy hmmm mamy ich pelno ale ½ nie dziala ¼ jest tak kijowa ze się kompletnie do ncizego nie nadaje... zostaja 2 radia :D dobre i 2 sztuki... wybija 21.00 /20.00 zulu/ 7 osobowa grupa ruszyla... idziemy jakims strumieniem ... troche to wieksze anizeli zwykly strumiem w porywach do 2m szerokosci... prowadzi on prosto pod glowna droge... zgadza sie to miejsce w którym musimy ja pokonac... wyglada to troche inaczej anizeli na zdjeciach lotniczych wykonywanych 10-11 lat temu... kanal jest dosc wysoki możemy spokojnie przejsc skuleni... to dobrze ... czolgac się w wodzie przy planowanym porannym przymrozku... nie najlepszy pomysl.... droga przebiagala dsc sprawnie... nie zgubilismy się ani razu... ostatnia wizyta w planetarium cos mi przypomniala o nawigacji za pomoca gwiazd... caly czas kierowalismy się na azymut 340 w pewnym tylko momencie musielismy odrobine zmienic trase...po 2h marszu przeszlismy 7 km... pokonujac na trasie kilkanascie drog asfaltowych i kilkadziesiat ubitych... 3 zgrupowania zabudowan... 5 strumieni... kilkaset pol uprawnych z czego 30% zaoranych... wkoncu dotalismy na miejsce zborki... przekaznik widac jak na dloni... oby nas pod nim nie było widac tak samo... dostaje repliki materialow wybuchowych... sciagam gore texa... sprawdzam lacznosc... przekladam ja do bluzy... mamy do pokonania 2,5 m ogrodzenie uwienczone 3 przeslami drutu kolczastego... gdy wszystko już gotowe wyslane zostaja 2 grupy oslonowe wyposarzone w uniwersalne granaty lzawiace... jakbysmy zostali wykryci to byloby nasze ostatnie kolo raunkowe... gaz lzawiacy nawet na otwartym polu jest bardzo skuteczny... grupy dotarly na miejsce zostala tylko nasza dwojka... pewien operatow podczas operacji przyjmujacy kryptonim tango i ja... ruszylismy w strone przekaznika... nagle uslyszelismy glosy z miejsca gdzie nikogo nie powinn być... grupa juliet pomylila miejsca zabezpieczenie... dobrze ze wykrylismy to przed akcja... szybko przemiescili się na wlascilwa pozycje...ruszylismy ... szybkie zabezpieczenie drogi podejscie pod siatke przekaznika... tango rzucil koc na drut kolczasty powinno być znacznie latwiej... żaden z nas nie jest w stanie wyjsc ;/.. nasze buty sa ublocone bardziej niż po przejsciu strumienia... siatka stanowi jedn wielkie lodowisko... staje pod siatka ‘tango wchodz’ partner nie zwlekajac wskoczyl z moja pomoca na siatke... uff jest po drugiej stronie jeszcze jeden problem ja mam materialy wybuchowe a nie mogę mu ich tak po prostu rzucic... jedna reka zlapalem się drutu kolczasteko druga siatki... brakuje mi 3 punktu podporu... jedyne co mi zostalo to zeby... no to zlapalem w żeby koc... wiszac na szczece i lewej rece udalo mi się dostac wyzszego przesla drutu kolczastego podciagam się... qr** cos mi się wbija w reke... ehh nie ma na to czasu... już jestem na gorze... podeje mu material wybuchowy... zalozony... zeskakuje z siatki ubieram oporzadzenie przechodze do oslony... tango po chwili czyni to samo... (w druga strone można było znacznie latwiej wyjsc)... teraz tylko odwrot...na miejscu zbiorki mimo fatalnej momentami lacznosci spotkalismy się w odstepach paru sekund... ubieram to co zdjalem przed akcja grupuje inaczej sprzet w oporzadzeniu... nie zwlekajac ruszamy w droge powrotna... przebiegla ona dosc szybko ... o godzinie 4.40 byliśmy /3.40 zulu/ byliśmy w bazie... 20 min przed granica ‘bardzo dobrego czasu’ 1h 20min przed ostatecznym czasem dotarcia do bazy... Tak przebiegla jedna z akcji podczas szkolenia nowo poswstalej sekcji rangera... nikt nas nie widzial nikt nas nie slyszal... przeniknelismy przez 7km trasy przeplatanej zabudowaniami niczym cienie... akcja wypadla perfekcyjnie... miejmy nadzieje ze nie było to sprawa przypadku... Sory za bledy nie chce mi się wszystkiego czytac jeszcze raz :D A tak wogole jestem ciekaw czy ktokolwiek to przeczya;p Jeszcze co do fotki ja jestem po prawej ... tak tak wiem ze ten koles po lewej powinien o rekawy zadbac ale jakos podczas robienia fotki nikt tego nie zaowazyl ;p

Komentarze

~quercus pyt bylo do bursztynka natomiast ty tez moglbys/as sie przedstawic;p pytanie z czystej ciekawosci;p
12/12/2006 17:55:05
~jaaa jestem i już :) co cie to tak ciekawi :)
12/12/2006 16:14:32
~quercus hehehe jedyny sposob konczenia zdan u mnie to '...' inaczej nie umiem wiec ksiazki odpadaja;p
bursztynek a tak wogole to ... kim jestes:>?:p
11/12/2006 21:36:45
~jaaa Jak zwykle cholernie dużo widać :) a tekst fajny. Heh może zacznij pisać kasiążki co?? :P
11/12/2006 16:41:07
Użytkownik usunięty w tym co robisz, jesteś świetny - nie mogę Ci tego nie przyznać ;)
10/12/2006 21:29:51
~bursztynek Ja też przeczytałam i strasznie mi się podobało.
Strasznie strasznie!!
Też bym tak chciała.

Zawsze Cię podziwiałam, i podziwiam nadal.
Jesteś niesamowity, zresztą mówiłam Ci to kiedyś.
10/12/2006 20:49:31
natalii3012 HA ja przeczytałam :P:P:P:P:P: i co ??!!:)
=*
10/12/2006 19:28:27