Od dawna mnie coś tchnie do napisania noci i dodania foci. Imprezuję sobie i rozkminiam wakacje. Już za tydzień wyjazd w Bieszczady,a potem od roku wyczekiwany Przystanek Woodstock :) cieszę się jak głupia, szczególnie na niedzielny występ DUB FX. Poza tym brakuje mi w tych wakacjach spontanicznego polotu,więc w Kostrzynie będzie na pewno dobra zabawa. Tylko tym razem nawiedzę więcej koncertów i będę gościła w Akademii Sztuk Przepięknych. Jeszcze nie mam pojęcia u kogo w namiocie się zakwateruje,ale spoko z tym dam radę. Poza tym to pogoda słaba, dziś FETA, a mnie za gorąco i jakoś zmęczona jestem. Brzuch mnie boli, możliwe,że wątroba się odzywa :p ale może nie. Wczoraj byłam na super koncercie Sand Band w Rock Cafe. Chłopaki zapodali dziarski jazz. Nawet się trochę pobujałam, spotkałam dawno niewidziane twarze, byłam traktowana jak dama :D oraz zatrudniono mnie do pilnowania sprzetu (looser) no i ogólnie dużo się dzieje, choć wolałabym,żeby wszystko odbywało się bardziej wyjazdowo. Mam za sobą pierwszą legalną pracę z podpisaną umową :P hostessa wcale nie rulez. Bynajmniej nie taka, która reklamuje ręczniki papierowe :P
BIG UP :)
aa i zapomniałam dodać o ważnej zmianie: zostałam studentką , pg wita,a ZIEja :P