Ta cholerna tesknota, za czyms co stracilo sie dawno temu i wiesz ze nie dasz rady jej odzyskac, nie chcesz juz myslec o tym wszystkim co bylo, ale sie nie da. Ta tesknota za ukochanym mezczyzna z ktorym spedzalo sie najlepsze chwile swojego zycia. Wiesz ze juz nigdy to nie wroci ale nie chce sie zapomniec bo w glebi serca wiesz ze moze nadejdzie taki dzien ktory odmieni wszystko i byc moze powroca te wspaniale dni w ktorych znowu znajdziesz sie w jego ramionach i poczujesz smak jego ust na swoich. Kied w koncu powie ze nigdy nie przestal cie kochac i nigdy nie przestal tesknic. Ten bol z dnia na dzien jest coraz mocniejszy, coraz mocniej przybiera na sile. Nie masz juz dosc mocy zeby sobie z tym radzic i jest jeden jedyny warunek ktory pozwoli zapomniec, po prostu odejsc. Odejsc jak najdalej, uciec od tego calego pieprzonego zycia. Tak bedzie najlepiej.