Więc po pierwsze chciałabym się wyżalić, iż rok 2012 to ten na który czekałam od lat.
Jako nastolatka młodsza - myślałam, że będę taaaaaaaaka dorosła i że będę tyyyyyyyyyyle mogła,
a jak się okazuje mogę wręcz mniej. Ale wyżej dupy nie podszkoczysz.
Poza tym myślałam, że będzie jakoś inaczej. Zupełnie nie czuję, że jest 30 grudnia i że jutro zmienimy
kalendarze. Oczekiwałam czegoś zupełnie innego. Ale nie narzekaj dziecko drogie.
Chciałabym podziękować tym na zdjęciu, którzy są i bardzo fajnie mi, że są.
Dziękuje za ten rok Wam, za Helsinki, rybkę i 'wyjdźcie stąd ' < 3
Za 'obśronione dźwi', last christmas w autobusie i poranną kawę < 3
Dziękuje też Izie, która okazała się miłym stworzeniem, mimo, że notorycznie
chce sprzedać mi kangurka i to zazwyczaj na historii. Dziękuje jej za to, że wkleiłyśmy
Adzie gumę w sweterek i za nogi na górze. Za to, że obydwie asystujecie mi pod prysznicem,
bo naoglądałam się kryminałów albo mandarynka na mnie naciera.
Przepraszam Was za każdą chwilę zgrzytu, niezgody i niepotrzebnego krzyku.
Chcę ukochać Olka, którego zaniedbuję i jest mi z tego powodu bardzo głupio.
Mam nadzieje, że w przyszłym roku znajdę dla niego więcej czasu.
Podsumowując ten rok nie mogłabym nie wspomnieć o Rudym, Rudzielcze, Marudziaku, Słoneczku, Misiaczku.
Na wstępie, dziękuje, że jesteś. Wiem, że jestem małym dyktatorem i manipulantką, wiem, że Ci ze mną ciężko.
Dlatego tym bardziej, podziwiam, że jesteś. Kocham Cię :* Chciałabym aby ten przyszły rok, był dla nas jeszcze lepszy.
Żebyś zdał cudownie maturę, dostał się na swoje dziwne= fizyczne studia, żebyśmy spędzili cudowne wakacje
i żebyś się na mnie nie złościł. Ten rok był dla nas dość łaskawy oprócz Francji i mojej długiej letniej nieobecności.
Cieszę się, że jesteśmy tak zgraną parą ludzi, którzy się kochają i zarazem są dla siebie przyjaciółmi.
Był to rok wielkich radości m. in. Twoje zdane za pierwszym razem prawko, z czego do dzisiaj jestem dumna.
Był to ważny rok dla mnie. Rozwinęłam się. Założyłam radiowęzeł, zorganiozowałam koncert dla radioli,
rozwinęłam się muzycznie, dzięki kilku publicznym wystąpieniom stałam się pewniejsza siebie. Co prawda dalej
jestem zakompleksiona, ale już w mniejszym stopniu. Dostałam się do olimpiady historycznej z Kazika i teraz, co było dla mnie wielką radością. Odkryłam kolejnego cudownego pisarza, jakim jest Jo Nesbo i polubiłam kawę.
Moje utwory 2011 :
tego już nie mogę z gardła wycisnąć
najmilsze zaszkoczenie kończące ten rok
rozczarowanie, ale i tak ich kocham
coś, co przechwyciłam od Ciebie
i było ich zapewne milion razy więcej, ale nie mam ochoty ich wymieniać.
Poza tym wszystkim życzę udanego sylwestra i wspaniałego 2012 roku. A także spełniena noworocznych postanowień.
Zawsze do usług.
M.S.
P.S. Lama jest odpowiedzią na wszystko.