zimo odejdź, zimo akysz!!
No to zacznijmy od tego, ze troche mnie tu nie bylo. Brak czasu, moze poprostu o tym zapomnialam. moja Ziąą namówiła mnie do napisania tutaj czegoś. I bardzo proszę jest tu coś znowu bezsensownie nabazgrane.
Z moim mężczyzna bardzo dobrze, ogólnie dogadujemy sie bez słów. Bardzo mi pomaga. chociaż czasem nie mowie mu wszystkiego nie chce obardzac go swoimi problemami.
Często mam ochotę załapać się, przypulić do osoby, której juz tu ze mna nie ma, która siedzi juz tam wysoko i ma na mnie oko, która jako jedyna rozumiała co mam tak naprawde do powiedzenia, która była moim prawdziwym oparciem przyjacielem. Ten człowiek potrafił stać pod moim oknem kilka godzin nie chcąc wejść do środka czekając aż się przygotuje do wyjscia, człowek który widząc mnie z papierosem badz piwem wyrywał mi to z rąk mówiąć, ze "jego siostra" nie będzie sie truła.
między innymi to właśnie dzis pisze o tu, bo to kilka dni temu minęło 4 lata jak rozmawiałam z nim ostatni raz. Zrobił głupstwo które odbiło sie zarówno na jego blizkich jak i na przyjaciołach. czserm siedząc w tym miejscu które kojarzy nam się właśnie z nim, w jego miejscu czujemy jego bliska obecność, która dodaje nam otuchy. Darek miał niezwykła siły kierowania ludzi na dobre ciezki zycia takie kompletnie inne sciezki niz zawsze. Lubił pomagac nie tylko starszym ludziom bo to też robił, ale i tym młodszym np takim jak ja. Zmieniał otaczajacy świat i nie ukrywajac szerzył dobro. Tak szerzył dobro. emanował nim i przekazywał dalej.
Oprócz tego no to są świeta tak no mówić wam o pogodzie za oknem nie bede każdy okna ma heuheu Właśnie czekam na mojego mezczyzne o ile wgl przyjedzie. jutro napiety grafik tak tak wiem i tak polowy z tego nie spełnie normalne taka juz jestem. No to nauka nauka nauka mam do poprawienia troche ocen;/ nie chce mi sie ale dobra mama tym razem nie da mi tak normalnie żyć po wywiadowce.
Aaaa tak wgl to tak jestem megasnie szzcesliwa chociaz niektórzy ludzie poprostu chca zeby ten usmiech z mojej twarzzy znikł. robią to bardzo czesto ale nie dam sie za daleko juz doszlam zeby teraz dawac sobie ze wszystkim spokoj. No to jak nadal bedziecie mi bluzgac w z yciu czy juz jednak nie?!. No to od czasu jak juz tu nie pisałam to sie zmienilo tak no juz o tym nawet wspominałam. Zmeiniłam sie ja. tera pochlaniaja mnie tylko Ci najwazniejsi czyli moj ukochany Ziąą i kilka osob z mojej klasy którym naprawde warto ufac. Jak juz wspominalam kilka osob probuje mnie zniszczyc, ale zastanawia mnie tylko to po co to ktś robi? z jakim skutkiem? z jakich powodów? Wszsytko ograniczone jest tylko do tego ze nie maja oni poczucia własnej wartosci która zanikła bad wgl jej nie było.
Uciekamy już heh
Udanego Lanego Poniedziałku;*