już nie kręcą mnie jointy, już nie kręcą pornosy
nowy kanał w kablówce, bajerenckie hop sztosy
nawet w playstation dwa już nie gram
słucham płyty, a później odkładam ja na półkę
zwijam tytoń bezradnie w bibułkę i wiem
że już nic nie zdarzy się
w wannie patrzę, jak para osadza się na lustrze
łykiem piwa poprawiam swoja pustkę
i tak czekam na sen