A co to był za dzień dziecka udany Bo Ona była ze mną a na koniec Piotruś przyjechał w swoich sexi zielonych spodenkach. Oh Co to był za dzień zwariowany:**** Na angielskim z Marcelą poznałyśmy nowe dwa słówka ,,lion in pregnancy'' (Lew w ciąży) Śmiałyśmy się przez cały dzien prawie z tego czegoś xD
_________________________
Krzysiu nie wiem czy wiesz ale nie lubie tych twoich rozmów ze mną na gg;))
_________________
By Andzia;***
wiesz, jak patrzę na to co się z nami stało, to mam ochotę wysłać sms o treści : POMAGAM.