zdałam sobie właśnie sprawę, że cokolwiek by się nie działo, to zawsze pojawia się przebłysk nadziei. tak, nadziei. i chyba gdyby cały czas było spokojnie i stabilnie nie cieszył by mnie tak każdy sukces i nie uczył każdy upadek. Boże, przecież życie jest takie piękne. przecież mam serce pełne miłości. przyjaciół, rodzine, marzenia, kumuluję siłę. mam ludzi, którzy pomagają mi powstać. i nawet Ci, którzy najchętniej przyłożyli by mi but do pleców i popchali na dół są w jakiś sposób czymś nowym na mojej drodze. czy można zrozumieć sens życia siedząc przed lustrem z mp3 na uszach, susząc włosy i czytając takie słowa ? można.
w moim świecie codziennie rano nie wstaje tylko słońce. ale wiara, nadzieja, siła, którą otrzymuję od Was. i przecież nie muszę się teraz śmiać w głos, by czuć, że jestem szczęśliwa. wbrew pozorom szczęście nie musi oznaczać uśmiechu, ale to, co aktualnie dzieje się w moim sercu i czego nie potrafię zdefiniować. to trzeba poczuć..
Sabina. z dzisiaj (: