{ dzień pozornie jak każdy inny. jak zwykle z nieopisanym trudem zwlekła się z łóżka. kiedy już była w stanie przejrzeć na oczy udała się do kuchni. po jakimś czasie zadzwonił dzwonek do drzwi. myślała, że to listonosz, jednak przez dziurkę ujrzała mężczyznę w średnim wieku z dość sporą torbą zarzuconą na ramię.. i była pewna, że to nie listonosz. mimo to otworzyła. stał przed nią nieznajomy mężczyzna, który przywitał ją niezwykle mile, uśmiechnął się i powiedział, że sprzeda bardzo tanio coś niezwykłego.. a mianowicie miłość. sugerował nawet, że w promocji.. spojrzała na jego torbę, była oszałamiająco granatowa, wypchana, nietypowa. zacisnęła usta.. po chwili zamyślenia podziękowała, pożegnała się i zamknęła drzwi. wróciła do kuchni, gdzie na blacie leżało nadgryzione jabłko.. wzięła je do rąk i stanęła przy oknie. w tej chwili teraźniejszość, słoneczny poniedziałek - wydawały się inne niż zawsze. widziała jak akwizytor zamyka brame. spojrzał w jej strone.. jego twarz wykazywała wyraźne zdziwienie. miłość. chciał jej sprzedać miłość, ale ona przecież od zawsze uważała, że to nie dla niej... nie dla niej wyznania, ciągłe spojrzenia w oczy, słodkie kłamstwa, puste słowa. od zawsze uczyła się żyć sama. bez mężczyzn, bez miłości.. wydawało się jej, że w jej sercu nie ma miejsca na tego typu uczucia. wiele razy idąc przez rynek widziała ludzi, którzy sprzedawali miłość. miłość, niby tak bezcenną, a jednak. nigdy dotąd nie przyszło jej na myśl, by może jednak skorzystać z ich oferty. nigdy nie pomyślałaby, że zdecyduje się na taki krok. nigdy.. jednak teraz w jej głowie pojawił sie dziwny zamęt, znak zapytania.. pytanie bez odpowiedzi.. wyrzuciła ogryzek do kosza i nie zwracając uwagi na to jak wygląda, wybiegła z domu. nie miała pojęcia dlaczego.. w jednej chwili stała się inna. nieswoja. na horyzoncie ujrzała znów tą granatową torbę. akwizytor spojrzał na nią i zwolnił kroku. uśmiechnął się jakby chciał powiedzieć - wiedziałem, że pani wróci. spojrzeniem chciała dać do zrozumienia że jednak zmieniła zdanie. pomyślała - miłość za dwa gorsze ? owszem, poproszę..
tak. zrobiła to.. wzbogaciła się o uczucie najpiękniejsze z możliwych. miała koło siebie kogoś, bez kogo tak naprawdę od pewnego czasu nie wyobrażała sobie jutra. tak, owszem jej szaro zielony portfel zubożał o dwa grosze, lecz każdy następny dzień był nowym odkryciem. nowym odkryciem tego kim jest.. odnajdywała swoje prawdziwe 'ja', które tak bardzo jej odpowiadało i które tak bardzo ceniła. niebo układało się w jego uśmiech. była przesiąknięta jego zapachem i niewyobrażalnie szczęśliwa. jej oczy były zupełnie inne niż kiedyś - wciąż zielone, jednak spoglądając w lustro widziała w nich radość i ciepło. definitywne, nieprawodopodobne szczęście. coś, czego kiedyś nie było w jej życiu, a teraz jest. coś na co nie zwracała uwagi, a co teraz wydawało się nie zbędne, coś co dawało jej siłę i optymizm na każdy następny dzień. co powodowało, że jej serce zwalaniało i przyspieszało tempa, coś co pragnęła zatrzymać na zawsze. i o co bezwątpienie walczyłaby na każdej, nawet największej wojnie.. miała miłość. prawdziwą miłość, która w życiu dała jej tak wiele.. ujrzała świat i to wszystko z innej perspektywy. dzięki Niemu 'miała skrzydła w sercu'.
może kiedyś nadejdą czasy, gdy zamiast pomarańczy, na kilogramy będziemy kupować miłość.. }
na zdjęciu - Ona.
powyższy tekst - mój.
kilka gram wyobraźni i bodziec do napisania czegoś.
a od dzisiaj zaczynamy niesamowicie pracowity rok.
i Wam i sobie, żeby był niezwykle satysfakcjonujący.
by wyznaczone cele były - zdobyte, a chwile spędzone wspólnie - niezapomniane.
miłego wieczoru. (:
Inni zdjęcia: 88888888888 podgolymniebem1547 akcentovaDrops & Sunset photoslove25Chapeau bas. ezekh114Miłość jednego imienia samysliciel35Wybrzeże morza czerwonego bluebird11Po przerwie liskowata248Perspektywa. ezekh114Moje nowe butki # PUMA xavekittyxKwitki z mojej rabatki :) halinam