Ale mi wig sparkli..
No mniejsza o to, byliśmy zajebiści.
Świetnie się bawiłam przez te 3 dni.
I mimo ogromnych zakwasów i siniaków chętnie bym to powtórzyła.
Prezentacja wyszła prawie idealnie.
Co z tego, że nie wygraliśmy.
Pokazaliśmy to, na co nas stać i daliśmy czadu.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim i każdem z osobna za wszystko.
(W szególności naszej drogiej Linie, która wymyśliła całą prezentację i dała radę nas tego nauczyć).
Mam nadzieję, że w przyszłości znów będzie okazja by razem podbijać scenę.
A teraz? Teraz ładnie posprzątałam i zrobiłam zarys stroju.
Stwierdzam, że się usmażę podczas B5.
No więc bedzie bardzo zabawnie.
Jutro już muszę się wybrać po matsy.
Żeby tylko wszystko łądnie wyszło...