nie wiem kiedy to sie stalo ale chyba jestem starsza, tak bardzo starsza wewnetrznie, nie nie nie chce.
Wiem tylko, że wszystko się zmienia,
coś jest, a później tego nie ma.
To nie ściema, każda historia ma swój dylemat.
Ma swój początek i koniec jak poemat,
nowy temat, kreci i nęci, a później umiera.
Nic nie trwa wiecznie, niebezpiecznie
jest wierzyć w to, że coś trwa wiecznie.
Dobre momenty, jak fotografie,
zbieram w swej głowie jak w starej szafie.